Znacie białe płytki Mugat 10×20 cm? Znacie na pewno! Są absolutną klasyką i prawdopodobnie nigdy, ale to nigdy nie wyjdą z mody, jak mała czarna, jeansy i białe koszule.
Z płytkami jest jednak jeden drobny problem – otóż nie ma płytki 10-centymetrowej, więc jeśli chcemy położyć w cegiełkę (a tak zdecydowanie najlepiej wyglądają) trzeba włączyć kombinowanie. Oczywiście trzeba mieć też sprawną i sprytną ekipę, która nie boi się płytek po pierwsze fazowanych, po drugie wymagających epoksydowej fugi (żeby było cienko i się nie brudziło jeśli damy białą, co w moim przekonaniu jest najszczęśliwszym połączeniem).
Oto co wykombinowaliśmy na budowie w letnim domu na Kaszubach. Sposób podpatrzony na jednym z forów internetowych, potwierdzam że działa. Otóż wycinamy z płytki fragmenty 5-centymetrowe i składamy je razem. Powstaje 10-centymetrowa cegiełka z fazą, no i oczywiście z blizną pośrodku. Bardzo, bardzo się obawiałam jak to będzie wyglądało, ale okazuje się że wygląda całkiem nieźle. Pod spodem kilka zdjęć – częściowo zafugowane (po lewej stronie płytki z fuga), obłożone wykończeniowym wałeczkiem, czekają na rustykalną kuchnię. Dodałam także zdjęcia zewnętrznego narożnika (w tym przypadku konieczność obudowania rury). Mam nadzieję, że okażą się przydatne.
Najpierw zdjęcie przed fugą.
Zbliżenie na narożnik zewnętrzny:
Po lewej fuga, po prawej jej brak (moim zdaniem z białą fugą te kafle wyglądają dużo lepiej niż z ciemną, tutaj można porównać):
I jeszcze ostatnia fotka ze zbliżeniem na wykończenie brzegów:
Aj, już nie mogę się doczekać efektu końcowego.