Niedawno napisał do mnie jeden z dawnych Klientów – robiliśmy razem przebudowę salonu i kominka. Pochwalił się, że wraz z bratem zajęli się deweloperką, a że projekt który pokazał jest w fajnym miejscu (mówię trochę subiektywnie, bo blisko moich Rodziców, ale obiektywnie też, bo miejscówka całkiem całkiem), to postanowiłam „wyposażyć” jedno z mieszkań – oczywiście najtańsze…
Pod spodem zamieszczam rzut mieszkania, jest to dość fajny rozkład. Wygodne jako dwupokojowe, a w razie palącej potrzeby dałoby się wykroić i trzy pokoje – ciaśniejsze, ale zgrabne.
No i obowiązkowy kolaż. Bez kuchni (i bez negocjacji) meble wyniosą ciut poniżej 5000 zł. Kuchnię wkleiłam, lecz wstrzymałam się z jej wyceną, ponieważ jest w trakcie aukcji. Meble w ciemnych, naturalnych kolorach. Nie jestem fanką wzorzystych poduch na narożniku, myślę że starałabym się zmienić ich obicie na jednolite, jednak sama forma, rozmiar i kolor mebla nieźle pasują do reszty. Wszystkie mebelki znajdziecie na zestawieniu w Pintreście, o tutaj (oczywiście linki będą aktywne tak długo, jak długo aktywne będą aukcje). Ciemne meble połączyłabym z jasną podłogą (w kolorze przybielonego, a właściwie przyszarzonego dębu), do tego szary i jasno szary gres w łazience. Wyjdzie spokojne tło, które można dowolnie ubierać. Sypialnia z rattanem na lekko kolonialna nutę, do niej pasuje ciemne drewno mebli w salonie i kuchni, przed ponuractwem ratowane przebłyskami wanilii i beżu. Na pewno jasny wystrój okien, a na ścianach obrazy i delikatne grafiki, plus chromowane lampy – i nikt nie zgadnie, że wnętrze upolowane, a nie zaprojektowane.