Jestem :) Żyję :))
Padam na nos, ale mam nadzieję że już wkrótce będę mogła się pochwalić zdjęciami ze stagingu przed i po. Póki co mam dwie rekomendacje.
Po pierwsze – farba Dekoral biała matowa do szorowania – świetna do szybkich remontów, do wnętrz które są „podwyższonego ryzyka” (zamieszkują w nich dzieci, zwierzęta lub studenci – uporządkowałam według poziomu destrukcji). Maluje się świetnie, nawet tak niewprawnemu malarzowi jak ja, po wyschnięciu zostawia doskonale matową powłokę, co ukrywa wszelkie ewentualne nierówności ścian tudzież malarskie niedoróbki. Opakowanie wygląda tak:
I jeszcze mały tip dla niewprawnych malarzy, podczytany na cudnym blogu Benity Larsson. Dajemy sobie spokój z korytkiem malarskim, farbę nabieramy bezpośrednio z opakowania, delikatnie zbierając z góry (nie zanurzając wałek, ale bardzo lekko „głaszcząc” powierzchnię) – oszczędność czasu i brak paskudzenia się z przelewaniem do korytka. O tym że farba musi zostać wybitnie dobrze zamieszana nawet nie wspominam, bo to oczywista oczywistość, jak mawia pewien kawaler.
Po drugie – tapeta wodoodporna winylowa – również sposób na błyskawiczną odmianę, łatwo się nakleja, a jeśli się znudzi to można ja błyskawicznie zmienić. Tutaj w kuchni użyłam tej z Leroy Merlin za całe 49,99 rolka. Nazywa się TEA, kod 44013375. Zdecydowanie wyróżnia sie na tle innych mocnych wodoodpornych tapet, które udają kafelki. Jak się Wam podoba to raczej trzeba szybko działać, bo oznaczona jest jako końcówka serii. Efekt natychmiastowy.
Po trzecie – tekstylia i dodatki – najszybszy sposób na odmianę wnętrza. Ale to już chyba pokażę na zdjęciach „po”.