Studenckie kwatery

Temat bardzo na czasie, ponieważ we wrześniu Studenci rzucają się do poszukiwania mieszkań na nowy rok akademicki. Co zrobić, jeśli udało się znaleźć mieszkanie w doskonałej cenie i lokalizacji, ale niekoniecznie wyposażone/umeblowane tak, jak b Student chciał (czy też raczej nie umeblowane wcale)? Moja odpowiedź to oczywiście brać, a później się będzie myślało co z tym fantem zrobić…

Mam nadzieję pokazać Wam operacje przystosowania mieszkania na bardzo konkretnym przykładzie. Moja Siostra Pisarka (na pewno gdzieś już o jej najnowszej książce wspomniałam i pewnie wspomnę ponownie, bo planuję konkurs z tą powieścią w roli głównej) wynajęła wraz z Koleżanką Prawniczką (przyszłą) świetne mieszkanie w Toruniu. Dwa pokoje, fantastyczne osiedle, kuchnia w której można posiadywać na plotkach z herbatką… Niestety, mieszkanie w środku wygląda o wiele gorzej niż by mogło. Spiesząc na ratunek siostrze, a także ciesząc się na pokazanie absolutnej esencji Home Stagingu w praktyce, postanowiłam trochę tam poczarować.  Reportaż zdjęciowy mam nadzieję zamieścić na blogu już wkrótce.

Przyjmuję następujące założenia:

Staging ma być sprawny. Obecnie pracuję nad dwoma dużymi projektami i wykańczam kilka pomniejszych, tak więc nie mogę pozwolić sobie na bałaganienie czasu.

Staging ma być tani. Pani Właścicielka nie pobrała czynszu za wrzesień (mimo że mieszkanie zostało wynajęte pod koniec sierpnia), tak więc te pieniądze dziewczyny dostały „w prezencie”. Prawdopodobnie w samym czynszu (900 zł) się nie zmieszczę, ale na pewno nie chcę przekroczyć 1500 zł za całe mieszkanie.

Staging ma być zarówno ładny, jak i praktyczny, a mieszkanie musi stać się bardziej przyjazne dla użytkownika (musi być sporo miejsca na książki i sporo miejsca na ciuchy, żeby bałaganopędne rzeczy były ujarzmiane od razu).

Powiem szczerze że już nie mogę się doczekać. Poczyniłam już pewne zakupy (na Allegro i Tablicy rzecz jasna), ale o konkretach na razie nie chcę zupełnie nic mówić, żeby nie zepsuć niespodzianki. Od wtorku jadę malować :))

A Wasze Studenckie mieszkania? Macie jakieś wspomnienia z nich?

W małym białym domku

Pamiętacie hipotetyczną rodzinę z córką, która miała zamieszkać w mieszkaniu w Warszawie za mniej niż 350000 zł? Otóż załóżmy, że rodzina ta woli zamieszkiwać podmiejski dom (chyba w tym przypadku córka jest już usamodzielnioną studentką, bo życie licealisty dojeżdżającego do centrum miasta nie jest zbyt łatwe). Tak czy inaczej, dysponując identycznym budżetem, państwo X postanowili się rzucić z motyką na słońce, czyli wybudować i wyposażyć dom.

Starania rozpoczęte oczywiście od wyboru i zakupu działki. Musi być w miarę blisko do Warszawy, ale jednocześnie na tyle daleko, by rzeczywiście było sielsko i spokojnie. Szukamy okazji – jest. Działka budowlana w miejscowości Załuski, 30 km od Warszawy, w otoczeniu innych domów, za 76000 zł. Ma wszystkie media, wszystkie pozwolenia, jest częściowo ogrodzona – ktoś sprzedaje w miarę okazyjnie. Nic, tylko dzwonić, negocjować i kupować.

Działka w Załuskach

Teraz kwestia domu. Państwo X ciężko pracują i nie mają czasu doglądać majstra i pomocników ani też dowozić i organizować cement, pustaki, deski, koparki oraz inne bardzo potrzebne rzeczy. Postanawiają zdać się na firmę, która zrobi to od początku do końca. Znajdują firmę Gerard, która odpowiada im z trzech powodów. Po pierwsze, czytali Sapkowskiego i dobrze im się kojarzy nazwa. Po drugie, szukają ciekawej, nowoczesnej architektury i odstraszają ich pseudodworkowe gargamelki. Po trzecie w końcu – naprawdę nie chcą wydać zbyt dużo pieniędzy. Wybierają drugi najtańszy dom z oferty tej firmy, a mianowicie DOM80SA. Decydują się budować bez garażu, z zamiarem ewentualnego dobudowania go za jakiś czas. Ich dom będzie wyglądał tak:

DOM80SA firmy Gerard

A w środku tak:

DOM80SA firmy Gerard, rzut

Tradycyjnie „wybrałam się na zakupy” do tego domu. Udało mi się zmieścić poniżej 7000 zł, co pozostawia pole do popisu przy wyborze kominka czy też podłóg i wyposażenia łazienek. No i pamiętajmy, że dojazdy z podmiejskiego domu słono kosztują! Poszczególne meble można zobaczyć tutaj do czasu, aż aukcje nie wygasną. Życzę miłej podróży (choćby w wyobraźni) do krainy podmiejskiej szczęśliwości, z kawą pitą na tarasie i sarnami podchodzącymi do ogrodzenia (o korkach na trasach dojazdowych nie myślimy, żeby nie psuć sobie przyjemności).

Dom pod Warszawą

Dom pod Warszawą przez diana-holod na polyvore.com

Spokojne szarości

Pod spodem moja pierwsza próba wykorzystania genialnej strony polyvore – służy do robienia kolaży, czy jak ktoś woli z angielska – moodboards. W tym zestawieniu znowu zajmuję się tanim meblowaniem. Tym razem wyszukujemy mieszkanie dla singielki w Warszawie. Ma być niedrogo, ale elegancko i ponadczasowo. Wybrałam oczywiście najtańsze mieszkanie w logicznym pod względem dojazdów miejscu, padło na inwestycję Rożnowska Point Real Investu. Od razu chciałabym podkreślić – rzuty mieszkań, które pokazuję na blogu, są przypadkowe, kryteria wyboru to po pierwsze niska cena, a po drugie lokalizacja (transport do centrum nie tylko autobusowo-samochodowy, lecz również np tramwaj). Pod spodem zamieszczam rzuty:

29 m2 Rożnowska Point, propozycja zmiany układu.

Kuchnia została przeniesiona do przedpokoju – zakładam że mieszkanka tego wnętrza woli mieć oddzielną sypialnię. Aneks kuchenny ma 210cm , nie udało mi się w aktualnie trwających aukcjach pasującej stylistycznie kuchni. Ikeowska (najchętniej biała błyszcząca) oczywiście załatwiłaby sprawę – schowana, zabudowana lodówka podblatowa 60 cm, szafka 60 na zlew, szafka 50 cm na zmywarkę i szafka 40 cm, a u góry taki sam podział, szafki 92 cm wysokości. Jednak dodatkowa wskazówka dla wszystkich meblujących się po partyzancku – warto udać się na wycieczkę szlakiem studiów mebli kuchennych i sprawdzić, czy nikt np nie zmienia ekspozycji, bo to okazja do naprawdę konkretnych przecen.

Pod spodem zamieszczam tablicę ze znaleziskami, wszystkie pochodzą z warszawskich ogłoszeń na Allegro i Tablicy. Mieszkanko, jak sama nazwa wskazuje, utrzymane jest w szarościach i bieli, z dodatkiem drewna (meble ciemniejsze – orzechowa komoda i fotel z teakiem), a podłogę zrobiłabym jaśniejszą – rozbielony dąb lub może coś w szarościach. Ponieważ mieszkanie jest z ogródkiem, to zdecydowałabym się na panele, w dodatku raczej coś z delikatnym rysunkiem sęków i słojów – żeby łatwo było utrzymać w czystości, a ewentualne ziarnka piasku nie były od razu widoczne, tak jak na gładkich. Do tego mleczno białe firanki bez wzorów, delikatnie filtrujące światło, ładne szklane lampy (niedawno w Castoramie wyprzedawane były naprawdę śliczne), strukturalna delikatna tapeta za kanapą i duże lustro. Ech, rozmarzyłam się… A następnym razem poszukam czegoś w Krakowie i spróbujemy skomponować apartament na wynajem hotelowy.

Spokojne szarosci

Dla rodziny w Warszawie

Tym razem bierzemy na tapetę miasto stołeczne Warszawę, jako że wielu moich Klientów i Czytelników tam właśnie rezyduje.Wyzwanie nieco trudniejsze – przy ograniczonym budżecie chcemy kupić i urządzić mieszkanie dla rodziny 2+1, rodzice oraz córka. Albo 1+1, rodzic oraz córka.

Zakładamy, że rodzina żyje aktywnie, lubi podróżować, wszyscy często jeżdżą do centrum miasta. Żeby starczyło funduszy na wojaże postaramy się kupić mieszkanie jak najtaniej, a żeby dojazdy do centrum nie były zbyt kłopotliwe – wybrać w miejscu, z którego transport nie zabierze więcej niż 20-30 minut.

Wybór padł na dwupokojowe lokum o powierzchni 55,32 m2 na drugim pietrze w inwestycji Budimexu Osiedle Gocławska, na stronie dewelopera cena mieszkania wynosi 326388 zł (nie wiem, czy miejsce parkingowe płatne osobno, ale zakładam że nasza przykładowa rodzina ma niezłe zdolności negocjacyjne i może uda się je wytargować…)

Mieszkanie jest dwupokojowe, jednak rodzina potrzebuje osobnego pokoju dla córki, a rodzicom zależy na sypialni. Biorąc pod uwagę ustawienie pionów spróbujmy nietypowego rozwiązania, a mianowicie kuchni w przedpokoju. Wtedy w obecnej kuchni zaaranżować można niewielką sypialnię dla rodziców, dostępną z pokoju dziennego dzięki przesuwanym drzwiom.

Oto układ, który może spełnić potrzeby tej rodziny, a jednocześnie w małym stopniu ingeruje w układ wnętrza, co oczywiście ogranicza koszty remontu. Zmienione ścianki działowe zaznaczone zostały na niebiesko.

Teraz najciekawsze – przejdźmy do kwestii wykończenia wnętrza. W Warszawie miejsc z używanymi meblami jest bardzo dużo, z tych znajdujących się w centrum polecam komis Okazja naprzeciw Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Skarbonka na warszawskiej Pradze, są też bazary m.in. na Kole, natomiast Leroy Merlin w Arkadii miewa niesamowite przeceny na końcówki kafli – można upolować ładne rzeczy.

Do tego wnętrza wyszukałam meble w dość eleganckim stylu, trochę kolonialne, a trochę nowoczesne. Całość jest bardzo spójna stylistycznie, mimo że meble były „upolowane” na aukcjach i to jedynie tych wystawionych w Warszawie (nasi bohaterowie, chcąc oszczędzić na kosztach transportu, mogą wynająć na jeden dzień samochód przewozowy wraz z dwoma panami od przeprowadzek i zebrać wszystkie wybrane rzeczy). Do wybranych mebli pasować będą ciemne panele (raczej w odcieniu gorzkiej czekolady – wenge, dąb wędzony, aniżeli wpadające w czerwień – np merbau) i białe ściany. Tym razem podpięłam odnośniki, bo mebli jest sporo, ale oczywiście kiedy aukcje zakończą się nie będą one zbyt przydatne.

zestawienie

Przedpokój/kuchnia

Przedpokój jest nietypowy, ponieważ jest jednocześnie kuchnią. Po lewej stronie drzwi umieszczona jest pakowna szafa, po prawej – zabudowana lodówka oraz piekarnik. Naprzeciw drzwi umieściłam niskie kuchenne szafki (trzeba wyciąć otwór na zlew i poświęcić jedną z szafek na ukrycie zmywarki). Kolor szafy nawiązuje do jasnego panelu dekoracyjnego w kuchni. Naprzeciw drzwi znajduje się lustro, ściana za nim może być w mocniejszym, czekoladowym lub bordowym kolorze (farba lub tapeta o strukturze płótna).

Salon

Za ścianką działową oddzielającą zabudowę lodówki i piekarnika ustawiłam jaśniejszą przeszkloną witrynę, którą można dodatkowo podświetlić. Stół z krzesłami o prążkowanym oparciach wpisuje się w kolonialny nurt. Nad stołem przydałoby się oświetlenie sufitowe (nie ujęłam lamp w zestawieniu, jak ktoś kupi to mieszkanie proszę zgłosić się po konsultację…). Na ściance działowej zasłaniającej niższe kuchenne szafki zamontowałam niewielki biokominek – ozdoba nie konieczna, ale wprowadzająca przyjemny nastrój.Dalej w kąciku telewizyjnym stoi kolonialna komoda, na której stanie telewizor. Wybrany do pokoju narożnik nie był co prawda najtańszy (znalazłam też pasującą jasną sofę w komisie Skarbonka za jedną trzecią tej ceny), ale zachwycił mnie formą i tapicerką. Kolonialna ława zamyka umeblowanie salonu.

Sypialnia Rodziców

W sypialni wstawiłam pojemna szafę, jeden rattanowy stolik i kolonialne siedzisko. Zamiast łóżka – materac na nogach, do którego można dobrać ciekawy zagłówek (pisałam o tym w jednym z poprzednich postów), a na początku zadowolić się dwiema dużymi poduchami w ciemnych poszewkach. Ścianę za wezgłowiem łóżka pokryłabym ciemną tapetą lub farba, tak aby optycznie nieco ją oddalić i tym samym poprawić proporcje pokoju.

Pokój córki

Pokój córki jest umeblowany ponadczasowo, nada się zarówno dla uczennicy podstawówki, jak i dal studentki. Biała szafa, regał i łóżko pochodzą z Ikea, a stylowe biurko z krzesłem nawiązuje do wystroju reszty mieszkania. W jego kolorze są też dwa ikeowskie regały Billy, które pomieszczą książki i bibeloty. Tutaj również ścianę za łóżkiem warto byłoby zrobić ciemniejszą, aby pokój nabrał kolorów i charakteru. Kolor do wyboru – dla małej królewny złamany beżem róż, dla starszej nastolatki – może grafit.

Nawet na duży balkon znalazły się delikatne meble, które pozwolą latem wypić poranną kawę na świeżym powietrzu.

Całość bez kosztów transportu wyniosła 11948 zł. Fajnie?

Polowanie i meblowanie

Uwielbiam polować na tanie meble.

Wszystkie mieszkania, w których ja sama mieszkałam, przynajmniej częściowo urządzałam meblami pochodzącymi z aukcji, komisów i wyprzedaży. Korzyści z takich łowów są dwie (poza oczywiście gigantyczną satysfakcją). Po pierwsze spore, naprawdę spore oszczędności, a po drugie – podejście ekologicznie, recykling, jako że kupujemy rzeczy już używane.

Największe moje zdobycze były szafami, jedna szafa Komandor do pokoju w mieszkaniu Rodziców – kupiona z pokoju o identycznym rozkładzie (wielka płyta) za 1/6 ceny nowej, druga szafa kupiona do remontowanego domu, idealnie wpasowana do wnęki, jakby robiona pod wymiar, również za ułamek ceny nowej. Czasem udaje mi się przekonać do podobnych łowów Klientów, używane meble stoją w projektowanych przeze mnie mieszkaniach.

Na potrzeby tego postu postanowiłam zabawić się w polowanie. Wybrałam najtańsze mieszkanie deweloperskie obecnie dostępne na trójmiejskim rynku – 29 m2 na osiedlu Dwa Potoki w Gdańsku (Polnord), które wystawione jest za 124 740 zł.

Pod spodem zamieszczam rozkład tego mieszkania i zaproponowaną zmianę, która wydzieli częściowo część sypialną.

Rzut mieszkania ze zmianą

Zabawiłam się w nabywcę tego mieszkania i przejrzałam aukcje internetowe z założeniem, że chcę je w umeblować całkowicie, lecz jak najmniejszym kosztem. Oto co znalazłam:

Znowu nie podaje odnośników do konkretnych aukcji, bo nie wiem kiedy się kończą, ale wszystkie meble były dostępne w momencie pisania tego postu, wszystkie też są z Trójmiasta i okolic, aby nie podnosić kosztów transportu.

Szafa (na zdjęciu widać tylko fragment wnętrza) ma lustrzane, przesuwane drzwi i wymiar 200 x 200 x 65 cm. Łóżko ma dokładnie taki wymiar, jaki pasowałby za ściankę działową , a mianowicie 140 x 215 cm. Sofa jest rozkładana, tak więc nie ma problemu gdzie przenocować gości. Kuchnia mieści się na długiej ścianie i może się w nią elegancko wtopić (można ją rozłożyć i lodówkę postawić przy drzwiach, tak jak jest na oryginalnym rysunku dewelopera). Stół jest rozkładany. W tym układzie ścianę za łóżkiem pomalowałabym na szary kolor – odrobinę ciemniejszy od kuchennych frontów, a ściankę działową, która od strony pokoju dziennego staje się ścianką rtv, pomalowałabym na żywy pomarańcz (w kolorze poduszek z sofy) lub zostawiła białą, ale ceglaną (jeśli chcemy wyróżnić ją fakturą). Nad łóżkiem na pewno jakiś ciekawy obraz w tonacji biało-pomarańczowo-grafitowej, z odrobiną turkusu. Wicie już, gdzie takich szukać?

Panele zapewne nabyłabym w outlecie na Hutniczej w Gdyni, gdzie dostępne są końcówki towarów i można znaleźć panele w dobrej klasie ścieralności już za kilka-kilkanaście złotych (jak już kiedyś pisałam, niżej aniżeli AC4 nie warto schodzić), zaś wyposażenie łazienki oraz oświetlenie naturalnie w którymś z marketów budowlanych (niedawno oliwska Castorama wyprzedawała płytki). Przy mocnym pilnowaniu budżetu remont wraz z wyposażeniem mógłby zamknąć się w kwocie 15000 zł, czyli 500 zł za m2. Przyjmuje się, że najtańsze urządzenie i wyposażenie mieszkania wymaga zainwestowania minimum 1000 zł/m2, znam projektantów, którzy nie zaczynają pracy z klientem, jeśli nie ma budżetu powyżej 2000 zł/m2. Taniej też się da!!

Ta dam!!!

Czasem robię takie zestawienia dla rozrywki, kiedy pracuję z Klientami zazwyczaj efekt końcowy jest wypadkową kompromisów między gustami i budżetem, a ja lubię się czasem pobawić właśnie w taki sposób i tym razem postanowiłam podzielić się tym na blogu. Być może dla kogoś okaże się to inspiracją.