Tym razem nie o sztuce przez wielkie S, ale o tej przez małe, a nawet bardzo małe s. Małe, ale za to bardzo ważne, a mianowicie o sztuce tworzonej przez dzieci. Na pewno w zamierzchłych czasach dzieciństwa zdarzało się Wam oberwać za stworzenie na ścianie ..yyy… dzieła. A co, gdyby zamiast ganić malarskie zapędy, zacząć do nich zachęcać?
Staram się polecać Klientom do pokojów dziecinnych dwa rodzaje farb, a mianowicie magnetyczną oraz tablicową. Ma je w swojej ofercie wielu producentów, koszt nie jest bardzo duży, zwłaszcza że maluje się taką farbą tylko fragment ściany. Najfajniejszy efekt daje pomalowanie ściany najpierw farbą magnetyczną, a następnie tablicową. Można robić różne kombinacje, a mianowicie pomalować np całą ścianę farbą magnetyczną, a następnie dolną połowę tabicówką, a górną wybranym kolorem. Wtedy na całej powierzchni można wieszać dziecięce rysunki za pomocą magnesów, a na dolnej części dodatkowo tworzyć dzieła. Dobrym patentem jest zamontowanie pod częścią tablicową wąskiej półeczki, która przejmie pył z kredy, żeby nie opadał na podłogę. Jeśli z różnych powodów obawiamy się tego pyłu, to można zamiast czarnej farby tablicowej użyć farby do flamastrów, ale to jest rozwiązanie raczej dla dzieci starszych i nastolatków.
Dzieła małych twórców warto doceniać i rozwieszać, mogą być świetną ozdobą nie tylko ich pokoju, ale także innych ścian w mieszkaniu. Żeby awansowały do rangi poważnej sztuki warto oprawić je w jednolite ramki – np proste, białe – i wieszać grupami. Zyskujemy niebanalną ozdobę i poczucie, że udało nam się niesamowicie podbudować małego człowieka.
Poniżej zdjęcie dziecięcego pokoju, gospodarzami jest dwóch chłopców zakochanych w ufoludkach i rakietach. Do tego pokoju wrócę jeszcze kiedyś, poruszając temat niekonwencjonalnych rozwiązań noclegowych…