Zrobi mi pan zdjęcie?…

Dzisiaj druga odsłona postu o fototapetach i zdjęciach we wnętrzach w ogóle.

Po pierwsze chcę napisać, że warto kupować fotografię. Wszystkich, którym wydaje się, że „kopiuj wklej drukuj” załatwia sprawę, odpowiem słowami krytyka filmowego Tomasza Raczka, który porównał oglądanie filmów z portali kojarzących się z gryzoniami do odwiedzin w pięknym, obcym kraju i obejrzenia go zza brudnej szyby autobusu, bez wysiadania. Akurat fotografia jest sztuką, która jest jeszcze bardziej dostępną cenowo niż nawet studenckie niedrogie malarstwo – choć naturalnie zdjęcia artystów światowej sławy sprzedawane są na aukcjach za sumy przypominające numery telefonów. Z kierunkowym.

Fotografia ma też tą wspaniałą cechę, że jest plastyczna – można motyw powiesić w ramach, można tez przenieść go na fototapetę. Jeśli decydujemy się na to drugie, to tak jak już chyba wspominałam w poprzednim poście na ten temat, należy pamiętać że zdjęcie zdominuje i ustawi wnętrze. Aby nie stało się męczące, warto rozważyć użycie go na najmniej widzianej ścianie – za plecami w gabinecie, za łóżkiem w sypialni.

Tyle teorii. Jeśli chodzi o konkretne przykłady chciałabym w tym poście odesłać na stronę mojego drogiego Szwagra i zarazem świetnego fotografa Tima Demskiego. Zobaczycie jego podpis pod niektórymi zdjęciami aranżacji na mojej stronie, a jeśli chodzi o jego twórczość – wybrałam kilka zdjęć z propozycją umieszczenia ich w konkretnych aranżacjach.

Po pierwsze zdjęcie które podoba mi się od zawsze, nadawałoby się fantastycznie do sypialni, umieszczone za zagłówkiem łóżka – widziałabym pod nim proste łóżko ze stolikami o tej samej wysokości (na pewno MALM z Ikei w kolorze czarno-brązowym sprawdziłoby się świetnie), zdjęcie bezpośrednio nad nim, dopasowane szerokością, a nad tym zabudowę (szafki bez uchwytów lub karton-gips, w zależności od upodobań i zapotrzebowania mieszkańców) podświetlone podwójnie – listwa led (ciepła biel) jako podświetlenie zdjęcia na całej długości plus dwa halogeny o regulowanym kącie padania światła w roli szafek nocnych. Minimalistycznie, ponadczasowo, a codziennie ma się wrażenie spania w chmurach.

Szybki szkic tego zestawienia poniżej.
Inny motyw widziałabym w gabinecie, raczej za plecami. Świetne kolory i jasne przesłanie – gdzieś spokojnie zmierzamy. Meble pasowałyby w większości odcieni drewna, choć chyba lepiej w ciepłych.

Również dla nastolatka coś w marynistycznym nastroju, pasującego do industrialnego, surowego wystroju, jak również do tanich mebli z Ikea.

Pod spodem znowu szybkie zestawienie, a dalej jeszcze jedno zdjęcie do nastoletniego mini loftu.

Jest też zdjęcie, które kojarzy mi się ze strefą wejścia domu/mieszkania. Chętnie widywałabym je na dzień dobry i do widzenia w swoim domu. Do niego pasuje zarówno drewniana, najlepiej jasna podłoga i meble, jak także białe albo czarne.

Fototapety

Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem napisania postu o fototapetach. Dzisiaj byłam pierwszy raz od czasów remontu w gdańskim nadmorskim barze Kliper (był odbudowywany po lutowym pożarze) i jego odświeżony wystrój zainspirował mnie do zajęcia się w końcu tym tematem.

Sami zobaczcie – jak prosto można przemienić wnętrze zwyczajne w niezwykłe, i to bardzo niewielkim kosztem.

Wnętrze baru Kliper

Fototapeta może bardzo wiele. Jeśli wybierzemy laminowaną, świetnie sprawdzi się nad blatem kuchennym lub w łazience. Powieszona na ścianie stanie się bardzo mocnym akcentem wnętrza i może dodać mu ładne parę metrów kwadratowych. Jeśli motyw znudzi się, łatwo będzie go zastąpić innym.

Pod spodem zdjęcie – tym razem to już mój projekt, pizzeria Pizza & Pasta w Warszawie (pyszne jedzenie, że o wyśmienitym wystroju wnętrza nie wspomnę…). Pizzeria mieści się w maluteńkim lokalu, długo wybieraliśmy fototapetę, która doda mu głębi. Dzięki użyciu na barku cegieł podobnych do tych z włoskiej uliczki na zdjęciu obraz stapia się z wnętrzem, stając się jego przedłużeniem. Więcej zdjęć można zobaczyć na ich stronie, no i oczywiście zachęcam do przeprowadzenia wizji lokalnej osobiście.

„Pizza & Pasta”, ul. Szaserów w Warszawie

„Pizza & Pasta” w Warszawie

Fototapeta w pizzerii przenosi na włoską uliczkę, a poniżej jeszcze dwie fototapety z moich projektów, obydwie znajdują się w kuchniach. Są bardzo różne, ale mają jedną cechę wspólną. Otóż wypełniają całą wnękę, dzięki czemu – przez brak odcięcia od ściany – powstaje wrażenie, że patrzymy przez wielkie okno bez podziałów.

Pierwsza pozwala myć naczynia, podziwiając panoramę Manhattanu.

Mieszkanie, Warszawa Wilanów

A druga przenosi nas na popołudniową kawę do zielonego ogrodu…

Mieszkanie Warszawa Białołęka. Foto Tim Dei

Wybierając zarówno fototapetę, jak i miejsc na nią trzeba pamiętać, że tak duży i mocny motyw zdominuje i zdeterminuje wystrój reszty wnętrza. Motywy można wybierać z przebogatych zasobów sklepów internetowych, jak również pokusić się o coś indywidualnego, kupionego od fotografa. Wygląda na to, że moda na fototapety, która pojawiła się dobre parę lat temu, miewa się dobrze. I świetnie – bo to naprawdę fajny trend.