Poszły konie po betonie

Niestety dostałam prośbę od jednej z Artystek, której prace pokazywałam w ostatnim poście z obrazami z Allegro, aby usunąć jej obrazy z bloga. Prośba zmotywowana jest tym, że – jak rozumiem – Klientka po zakupieniu jednego z dzieł nie życzyła sobie oglądać go w internecie, mimo że podpisane było nazwiskiem Autorki. Oczywiście usunęłam obrazy, choć bardzo mi przykro, to były naprawdę piękne prace. Szkoda. I powiem szczerze nie bardzo rozumiem motyw – sztuką warto się dzielić i pokazywać. Tak mi się przynajmniej wydawało.

 

Dwa pokoje w Gdyni

Niedawno napisał do mnie jeden z dawnych Klientów – robiliśmy razem przebudowę salonu i kominka. Pochwalił się, że wraz z bratem zajęli się deweloperką, a że projekt który pokazał jest w fajnym miejscu (mówię trochę subiektywnie, bo blisko moich Rodziców, ale obiektywnie też, bo miejscówka całkiem całkiem), to postanowiłam „wyposażyć” jedno z mieszkań – oczywiście najtańsze…

Pod spodem zamieszczam rzut mieszkania, jest to dość fajny rozkład. Wygodne jako dwupokojowe, a w razie palącej potrzeby dałoby się wykroić i trzy pokoje – ciaśniejsze, ale zgrabne.

No i obowiązkowy kolaż. Bez kuchni (i bez negocjacji) meble wyniosą ciut poniżej 5000 zł. Kuchnię wkleiłam, lecz wstrzymałam się z jej wyceną, ponieważ jest w trakcie aukcji. Meble w ciemnych, naturalnych kolorach. Nie jestem fanką wzorzystych poduch na narożniku, myślę że starałabym się zmienić ich obicie na jednolite, jednak sama forma, rozmiar i kolor mebla nieźle pasują do reszty. Wszystkie mebelki znajdziecie na zestawieniu w Pintreście, o tutaj (oczywiście linki będą aktywne tak długo, jak długo aktywne będą aukcje). Ciemne meble połączyłabym z jasną podłogą (w kolorze przybielonego, a właściwie przyszarzonego dębu), do tego szary i jasno szary gres w łazience. Wyjdzie spokojne tło, które można  dowolnie ubierać. Sypialnia z rattanem na lekko kolonialna nutę, do niej pasuje ciemne drewno mebli w salonie i kuchni, przed ponuractwem ratowane przebłyskami wanilii i beżu. Na pewno jasny wystrój okien, a na ścianach obrazy i delikatne grafiki, plus chromowane lampy – i nikt nie zgadnie, że wnętrze upolowane, a nie zaprojektowane.

Współczesna gdyńska kawalerka na portalu morskim

Zapraszam do zapoznania się z artykułem o wystawie kawalerki na portalu morskim. Koncentruje się oczywiście na morskich motywach projektów, ale jest bardzo sympatycznie napisany.

Kto nie mógł zapoznać się z wystawą na żywo do tej pory najprawdopodobniej będzie miał jeszcze okazję to uczynić, ale o tym napiszę dopiero jak wszystko będzie zapięte na ostatni guzik – nie zapeszam :)

Ahoj!

 

 

 

Remontowy update

Jestem :) Żyję :))

Padam na nos, ale mam nadzieję że już wkrótce będę mogła się pochwalić zdjęciami ze stagingu przed i po. Póki co mam dwie rekomendacje.

Po pierwsze – farba Dekoral biała matowa do szorowania – świetna do szybkich remontów, do wnętrz które są „podwyższonego ryzyka” (zamieszkują w nich dzieci, zwierzęta lub studenci – uporządkowałam według poziomu destrukcji). Maluje się świetnie, nawet tak niewprawnemu malarzowi jak ja, po wyschnięciu zostawia doskonale matową powłokę, co ukrywa wszelkie ewentualne nierówności ścian tudzież malarskie niedoróbki. Opakowanie wygląda tak:

I jeszcze mały tip dla niewprawnych malarzy, podczytany na cudnym blogu Benity Larsson. Dajemy sobie spokój z korytkiem malarskim, farbę nabieramy bezpośrednio z opakowania, delikatnie zbierając z góry (nie zanurzając wałek, ale bardzo lekko „głaszcząc” powierzchnię) – oszczędność czasu i brak paskudzenia się z przelewaniem do korytka. O tym że farba musi zostać wybitnie dobrze zamieszana nawet nie wspominam, bo to oczywista oczywistość, jak mawia pewien kawaler.

Po drugie – tapeta wodoodporna winylowa – również sposób na błyskawiczną odmianę, łatwo się nakleja, a jeśli się znudzi to można ja błyskawicznie zmienić. Tutaj w kuchni użyłam tej z Leroy Merlin za całe 49,99 rolka. Nazywa się TEA, kod 44013375. Zdecydowanie wyróżnia sie na tle innych mocnych wodoodpornych tapet, które udają kafelki. Jak się Wam podoba to raczej trzeba szybko działać, bo oznaczona jest jako końcówka serii.  Efekt natychmiastowy.

Po trzecie – tekstylia i dodatki – najszybszy sposób na odmianę wnętrza. Ale to już chyba pokażę na zdjęciach „po”.

Wspólne spanie – materace

Moi Drodzy, dzisiaj post krótki, ponieważ jestem na występach wyjazdowych w Warszawie, a natchnieniem do napisania go jest… materac w łóżku mojej siostry. Materac bardzo wygodny i sprężysty, z jednym jednakże mankamentem. Gdy osoby śpią dwie, cięższa z nich sprężynuje lżejszą do góry.
Jak zaradzić takiemu problemowi? Patent jest prosty, najłatwiej wykonać go oczywiście w łóżku o szerokości 180 cm. Kupujemy dwa materace, dobrane do preferencji współspaczy, i sprężynują sobie osobno, natomiast na nie nakładamy nakładkę o szerokości łóżka, która niweluje problem zapadania w środku. Proste, ale skuteczne rozwiązanie i „plus sto” do codziennego komfortu spania.

Pod spodem zdjęcie łóżka, które nawiązuje luźno do tematu, ale będzie bohaterem jednego z przyszłych postów dopiero.

Nju folk

Od jakiegoś czasu przewija się w projektach wnętrz trend folkowy. Nikomu pewnie nie trzeba przypominać przepięknego polskiego pawilonu na targach Expo, który zainspirowany był ludową wycinanką. Długo myślałam, że jeśli chodzi o wnętrza nie jestem jego fanką, ale jakoś tak powoli, cichaczem, po troszeczkę zaczął wkradać się w krąg moich zainteresowań estetycznych. Chciałabym przedstawić kilka rzeczy wywodzących się z tego właśnie trendu, które bardzo fajnie mogą ożywić wnętrze.

Po pierwsze sławne już i nagradzane dywany Agnieszki Czop i Joanny Rusin, które są po prostu piękne, a bardzo mocno osadzone w folkowym trendzie.

Dywan folk

Firmą, która trend folkowy przełożyła na język mainstreamu jest Vox, który wprowadził jakiś czas temu kolekcję New Folk inspirowaną sztuka ludową. O ile meble są już mocno wiążącym elementem wnętrza (trudniej jest je wymienić), to dodatki, takie jak np świetne zdjęcia z tej kolekcji, są jak najbardziej warte uwagi. W ogóle Vox ma świetny gust jeśli chodzi o wybór zdjęć i dodatków.

Szafa Vox New Folk

Foto Piotr Sikora dla Vox New Folk

O folku można by pisać długo i obficie, zahaczając o ceramikę, spędzając sporo czasu choćby przy dywanach i dodatkach, takich na przykład jak śliczne poduszki które pokazywałam kilka postów wcześnie. Ale zależy mi żeby w tym wpisie pokazać folk nie oczywisty i bardzo nowoczesny, dlatego chciałam pokazać jeszcze poniższą lampę. Pochodzi z pracowni Bogusława Śliwińskiego, kiedy odwiedzicie jego stronę zwróćcie uwagę także na inne projekty, już niekoniecznie folkowe. Mnie rozczuliła lampa Chopin, zaś mamy niejadków pewnie będą zachwycone serią talerzy ze sportowcami, nawiązującą zabawny dialog z jedzącym.

Lampa She Led, Bogusław Śliwiński

Patchworkowe szaleństwo

Znowu trafiłam na ładności. Tym razem – patchworkowe meble, ubrania, lampy, wszystko. Pochodzą ze sklepu Bluckberry, myślę że miłośnicy kolorów i wzorów powinni przed wizytą tam zrobić sobie dobrą herbatkę lub kawę i nastawić się na dłuższe oglądanie. Sądzę, że cały pokój umeblowany w ten sposób byłby na dłuższą metę nie do zniesienia, ale pojedyncze egzemplarze w połączeniu z bardziej stonowanym tłem – jestem na tak!

Na stronie jest sporo rzeczy do oglądania, ja zwróciłam uwagę na patchworkową sofę i fotel oraz na lampę. Zobaczcie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

 

Dla rodziny w Warszawie

Tym razem bierzemy na tapetę miasto stołeczne Warszawę, jako że wielu moich Klientów i Czytelników tam właśnie rezyduje.Wyzwanie nieco trudniejsze – przy ograniczonym budżecie chcemy kupić i urządzić mieszkanie dla rodziny 2+1, rodzice oraz córka. Albo 1+1, rodzic oraz córka.

Zakładamy, że rodzina żyje aktywnie, lubi podróżować, wszyscy często jeżdżą do centrum miasta. Żeby starczyło funduszy na wojaże postaramy się kupić mieszkanie jak najtaniej, a żeby dojazdy do centrum nie były zbyt kłopotliwe – wybrać w miejscu, z którego transport nie zabierze więcej niż 20-30 minut.

Wybór padł na dwupokojowe lokum o powierzchni 55,32 m2 na drugim pietrze w inwestycji Budimexu Osiedle Gocławska, na stronie dewelopera cena mieszkania wynosi 326388 zł (nie wiem, czy miejsce parkingowe płatne osobno, ale zakładam że nasza przykładowa rodzina ma niezłe zdolności negocjacyjne i może uda się je wytargować…)

Mieszkanie jest dwupokojowe, jednak rodzina potrzebuje osobnego pokoju dla córki, a rodzicom zależy na sypialni. Biorąc pod uwagę ustawienie pionów spróbujmy nietypowego rozwiązania, a mianowicie kuchni w przedpokoju. Wtedy w obecnej kuchni zaaranżować można niewielką sypialnię dla rodziców, dostępną z pokoju dziennego dzięki przesuwanym drzwiom.

Oto układ, który może spełnić potrzeby tej rodziny, a jednocześnie w małym stopniu ingeruje w układ wnętrza, co oczywiście ogranicza koszty remontu. Zmienione ścianki działowe zaznaczone zostały na niebiesko.

Teraz najciekawsze – przejdźmy do kwestii wykończenia wnętrza. W Warszawie miejsc z używanymi meblami jest bardzo dużo, z tych znajdujących się w centrum polecam komis Okazja naprzeciw Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Skarbonka na warszawskiej Pradze, są też bazary m.in. na Kole, natomiast Leroy Merlin w Arkadii miewa niesamowite przeceny na końcówki kafli – można upolować ładne rzeczy.

Do tego wnętrza wyszukałam meble w dość eleganckim stylu, trochę kolonialne, a trochę nowoczesne. Całość jest bardzo spójna stylistycznie, mimo że meble były „upolowane” na aukcjach i to jedynie tych wystawionych w Warszawie (nasi bohaterowie, chcąc oszczędzić na kosztach transportu, mogą wynająć na jeden dzień samochód przewozowy wraz z dwoma panami od przeprowadzek i zebrać wszystkie wybrane rzeczy). Do wybranych mebli pasować będą ciemne panele (raczej w odcieniu gorzkiej czekolady – wenge, dąb wędzony, aniżeli wpadające w czerwień – np merbau) i białe ściany. Tym razem podpięłam odnośniki, bo mebli jest sporo, ale oczywiście kiedy aukcje zakończą się nie będą one zbyt przydatne.

zestawienie

Przedpokój/kuchnia

Przedpokój jest nietypowy, ponieważ jest jednocześnie kuchnią. Po lewej stronie drzwi umieszczona jest pakowna szafa, po prawej – zabudowana lodówka oraz piekarnik. Naprzeciw drzwi umieściłam niskie kuchenne szafki (trzeba wyciąć otwór na zlew i poświęcić jedną z szafek na ukrycie zmywarki). Kolor szafy nawiązuje do jasnego panelu dekoracyjnego w kuchni. Naprzeciw drzwi znajduje się lustro, ściana za nim może być w mocniejszym, czekoladowym lub bordowym kolorze (farba lub tapeta o strukturze płótna).

Salon

Za ścianką działową oddzielającą zabudowę lodówki i piekarnika ustawiłam jaśniejszą przeszkloną witrynę, którą można dodatkowo podświetlić. Stół z krzesłami o prążkowanym oparciach wpisuje się w kolonialny nurt. Nad stołem przydałoby się oświetlenie sufitowe (nie ujęłam lamp w zestawieniu, jak ktoś kupi to mieszkanie proszę zgłosić się po konsultację…). Na ściance działowej zasłaniającej niższe kuchenne szafki zamontowałam niewielki biokominek – ozdoba nie konieczna, ale wprowadzająca przyjemny nastrój.Dalej w kąciku telewizyjnym stoi kolonialna komoda, na której stanie telewizor. Wybrany do pokoju narożnik nie był co prawda najtańszy (znalazłam też pasującą jasną sofę w komisie Skarbonka za jedną trzecią tej ceny), ale zachwycił mnie formą i tapicerką. Kolonialna ława zamyka umeblowanie salonu.

Sypialnia Rodziców

W sypialni wstawiłam pojemna szafę, jeden rattanowy stolik i kolonialne siedzisko. Zamiast łóżka – materac na nogach, do którego można dobrać ciekawy zagłówek (pisałam o tym w jednym z poprzednich postów), a na początku zadowolić się dwiema dużymi poduchami w ciemnych poszewkach. Ścianę za wezgłowiem łóżka pokryłabym ciemną tapetą lub farba, tak aby optycznie nieco ją oddalić i tym samym poprawić proporcje pokoju.

Pokój córki

Pokój córki jest umeblowany ponadczasowo, nada się zarówno dla uczennicy podstawówki, jak i dal studentki. Biała szafa, regał i łóżko pochodzą z Ikea, a stylowe biurko z krzesłem nawiązuje do wystroju reszty mieszkania. W jego kolorze są też dwa ikeowskie regały Billy, które pomieszczą książki i bibeloty. Tutaj również ścianę za łóżkiem warto byłoby zrobić ciemniejszą, aby pokój nabrał kolorów i charakteru. Kolor do wyboru – dla małej królewny złamany beżem róż, dla starszej nastolatki – może grafit.

Nawet na duży balkon znalazły się delikatne meble, które pozwolą latem wypić poranną kawę na świeżym powietrzu.

Całość bez kosztów transportu wyniosła 11948 zł. Fajnie?

Ikea Hacking

Szwedzki gigant kilka razy pojawiał się już w moich wpisach. Trudno tego uniknąć, skoro są firmą gdzie można nabyć do domu absolutnie wszystko (nawet, ekhem, obrazy…).

Co jednak, jeśli nie do końca znajdujemy to, co jest nam potrzebne? Otóż można zabawić się w Ikea Hacking, czyli zmianę mebli i dodatków ikeowskich tak, aby odpowiadały naszym potrzebom.

Zamieszczam poniżej zdjęcia z dwóch swoich projektów, gdzie – stosując tą metodę – uzyskane zostały dokładnie takie meble, o jakie chodziło, za cenę, która pozwoliła Inwestorom nie rezygnować z letnich wakacji.

W pierwszym przypadku – lampa w jadalni. Nie było w tym przypadku możliwości powieszenia sufitowej lampy, szukałyśmy więc czegoś niedrogiego, co przejmie jej funkcję. Z połączenia ikeowskiej „wędki” Regolit abażuru z Leroy Merlin powstała dokładnie taka lampa, jakiej potrzebowałyśmy.

Lampa Regolit z abażurem z Leroy Merlin

W poniższym projekcie otwarta kuchnia miała białe i orzechowe fronty (również ikeowskie). Zależało nam na utrzymaniu identycznej kolorystyki w zabudowie RTV, dlatego zdecydowaliśmy się wraz z Inwestorami na małą kombinację i użycie szafek łazienkowych i kuchennych oraz przykrycie ich blatem takim samym, jak w kuchni.

Szafki łazienkowe oraz kuchenne odnalazły się w roli zabudowy RTV. foto Tim Demski

foto Tim Demski

Dla szukających inspiracji polecam stronę www.ikeahackers.net gdzie można obejrzeć ikeowskie przeróbki z całego świata.

Teatrzyk cieni i świateł

Kupując lampę zastanawiamy się, czy będzie świeciła jasno, czy światło będzie wystarczające, w jakim kierunku będzie padać. Rozpatrując jej wygląd raczej patrzymy na to, jak wygląda kiedy jest zgaszona.

Chciałabym pokazać w dzisiejszym poście, co jeszcze lampa potrafi zrobić. Pod spodem wklejam zdjęcia dwóch lamp z inwestycji w Gdyni, lampa nad stołem i lampa w sypialni. Zgaszone są same w sobie ładne, jednak ich urok rozkwita w pełnej krasie dopiero kiedy są zapalone. Niestety zdjęcia ze względu na moją młodą Asystentkę robione były w ciągu dnia, jak tylko będę dysponować zdjęciami wieczornymi, kiedy teatrzyk cieni robi największe wrażenie, to oczywiście podmienię.

Dodam jeszcze, że obie lampy kupowane na Allegro (czarną można nabyć także w marketach, widziałam w Leroy Merlin) i obydwie z raczej rozsądnej półki cenowej. Biała w sypialni kosztowała około 299zł, zaś czarna 199zł o ile dobrze pamiętam.

Lampa Wiktoria w sypialni. W nocy cały sufit zamienia w obraz. Dodatkowo ma lustrzane „dno”, więc leżąc w łóżku można się przeglądać…

Lampa Wiktoria, szerszy widok

Lampa w salonie

Na zakończenie przypominam o wczorajszym konkursie, winko grzecznie czeka w barku. Dla ułatwienia podam, że banner znajduje się w Gdyni…