Wnętrza, które oglądamy w kolorowych magazynach, są wystylizowane i wyfotoszopowane dokładnie tak, jak modelki na sesjach. Nie mówię absolutnie że to źle – magazyny te mają być inspiracją, dostarczać pomysłów i miłych dla oka wrażeń. W domu w którym toczy się życie ciężko jest jednak uniknąć normalnego, domowego rozgardiaszu. Jedną z rzeczy, która w sposób natychmiastowy stwarza wrażenie bałaganu w najczystszym nawet wnętrzu jest suszarka z praniem.
Prać trzeba. Osoby mieszkające w sporych domach i dysponujące miejscem na pralnię nie mają takiego problemu, jednak w mniejszych mieszkaniach pozostaje albo balkon, albo najmniej widoczny kąt najmniej używanego (czy też eksponowanego) pokoju.
Alternatywą jest zakup urządzenia, albo pralko-suszarki, albo oddzielnej suszarki. Często słyszę od Klientek, że suszarka absolutnie nie zmieści się. Zobaczcie, co wykombinowałyśmy u jednej z nich – suszarki są przystosowane do takiego stawiania, można połączyć je z pralką i nie jest to wbrew pozorom wcale rozwiązanie nietypowe.
To jednak z trzech łazienek w mieszkaniu i pełni raczej funkcję roboczą, stąd decyzja o nie zamykaniu pralki i suszarki w szafie, ale jeśli miałyby być ustawione w bardziej reprezentacyjnej łazience, to oczywiście warto to zrobić.